Dzisiejszy wpis będzie miał
zdecydowanie charakter tekstu pisanego, a więc wszyscy leniwi odwiedzający
oczekujący na nowe zdjęcia muszą jeszcze trochę poczekać. Wbrew pozorom, nie
spędzam każdego dnia w innym miejscu, a dzisiejsza pogoda nie sprzyja
spacerowaniu po mieście. Zainteresowanych tym, jak wygląda życie studenckie w
Bordeaux, to akademickie i to mniej akademickie, zapraszam do przeczytania
poniższych kilku akapitów.
Do Bordeaux przyjechałam prawie 2
tygodnie przed rozpoczęciem roku akademickiego, a więc najpierw zetknęłam się z
mniej akademickim aspektem życia studenckiego. Już w pierwszych dniach
poznaliśmy bardzo popularną tutaj ideę Aparthaton’ów, czyli imprez z motywem
przewodnim odbywających się jednocześnie w kilku miejscach. Wybieranych jest
kilka mieszkań w niewielkiej odległości od siebie, aby możliwe było łatwe
przemieszczanie się między nimi. W ciągu jednego wieczoru czy też nocy można odwiedzić
kilka imprez. Oczywiście lokatorzy z danego mieszkania nie przywiązują żadnej
wagi do tego, czy znają osoby przybywające czy też nie. Jak dotychczas odbyły
się dwie takie imprezy w celu zapoznania nowych studentów z organizacjami działającymi
na uczelni, które przypisane były do poszczególnych mieszkań.
Skoro pojawiły się organizacje
studenckie, to kilka słów o ich działalności, bo różni się ona od naszych
SGHowych przyzwyczajeń. Zawsze wydawało mi się, że SGH może pochwalić się
licznymi i prężnie działającymi organizacjami na tle tego, jak wygląda to na
innych uczelni. I pewnie na tle polskich jest to prawda, ale tutejsza aktywność
studencka również robi ogromne wrażenie. BEM jest kilkakrotnie mniejszą szkołą,
a znaleźć tu można ok. 20 organizacji o różnorodnej tematyce, w większości
przypadków trudno znaleźć większe powiązania z tematyką studiów. Z ciekawszych
przykładów, to w szkole biznesowej miejsce dla siebie znajdą kinomaniacy,
talenty artystyczne, degustatorzy wina, niedoszli operatorzy kamer, wielbiciele
gotowania, surfingu, sportów ekstremalnych czy po prostu imprezowania. Niektóre
inicjatywy są interesujące… z najnowszych przykładów to przed chwilą otrzymaliśmy
maila z propozycją zakupu paczek z owocami i warzywami z dostawą do szkoły, aby
dieta studencka nie opierała się jedynie na kawie, rogalikach, kebabie i
makaronie. J Natomiast
jedną z organizacji studenckich, która przyciąga najliczniejsze grupy Erasmusów jest
Wine Association. W zeszłym tygodniu jej członkowie zorganizowali degustację
wina dla przybyłych obcokrajowców.
Na zakończenie kilka słów o
akademickim aspekcie BEM. W moim odczuciu uczelnia jest kilkakrotnie mniejsza
niż SGH oraz całkowicie inaczej zorganizowana. Rok podzielony jest na dziesięć
modułów, a więc w danym momencie studenci koncentrują się tylko na jednym przedmiocie. Nie ma też typowej sesji egzaminacyjnej – zaliczenia odbywają się
na zakończenie każdego modułu i jest tylko jedno podejście. Moim pierwszym
przedmiotem jest kurs francuskiego, teoretycznie na poziomie zaawansowanym. W
praktyce okaże się w kolejnych dniach, ale po dwóch pierwszych spotkaniach mam
wrażenie, że poziom języka na SGH był sporo wyższy. No i oczywiście nie możemy
się przemęczać – 3h zajęć dziennie i codziennie o godz. 12.00 mam już wolne. J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz