niedziela, 23 września 2012

Zwyczajna niedziela, czyli Arcachon

Tutaj pojęcie zwyczajnego weekendu czy też zwyczajnej niedzieli ma trochę inne znaczenie niż w Polsce. Właśnie te dwa wolne dni są najlepszą okazją na zobaczenie kolejnych miejsc. Po piątkowej imprezie, sobotnim odpoczynku, dziś pojechaliśmy do Arcachon, czyli kolejnej miejscowości uznawanej za lokalny kurort wakacyjny. Tym razem fal nie było, bo to nie otwarty ocean, a zatoka. 

Co prawda słońce ciągle chowało nam się za chmurki, ale kilka godzin na plaży i tak było przyjemne. 




A do tego molo prawie jak nasze sopockie :-) 



Po plaży chwila na zwiedzanie, czyli spacer przez willową część miasta. Większość całkiem ładnie zachowana lub odrestaurowana. 







A na koniec spojrzenie z góry na Arcachon - tym razem góra to 25m wieża obserwacyjna w postaci metalowego trzęsącego się na wietrze szkieletu z krętymi schodkami.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz